„Pierwszego dnia po szabacie”, trzeciego po ukrzyżowaniu… Te dni, dla Uczniów najdłuższe i najciemniejsze, skończyły się niespodziewanie, co pierwsza zaczęła odkrywać Maria Magdalena; dla niej to nagroda za wierność, dla nas – czytelny znak miłosierdzia Bożego, które „zapomina” o grzesznej przeszłości tych, którzy „wielce umiłowali”. Miłość przywiodła Marię „gdy jeszcze było ciemno… do grobu” i wtedy „zobaczyła kamień odsunięty od grobu”. Miłość kazała jej biec „do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował” z wiadomością: „zabrano Pana z grobu”. Nie byli pierwsi, teraz chcieli nadrobić; „biegli obydwaj razem”. Relacja Jana, owego „drugiego ucznia”, jest bardzo osobista; „wszedł do wnętrza… ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych”.
Czy możemy sobie wyobrazić przemianę w Apostołach i kobietach, świadkach zmartwychwstania…? a to przecież tylko mała cząstka tej przemiany, która objęła wszystkich ludzi, świat i niebo! Ten fakt podzieli naród wybrany; jedni uwierzą i pójdą drogą zbawienia, inni pójdą obok, a nawet przeciw. Wiara jest potrzebna Jezusowi do budowania Jego Królestwa; z wiarą wyśle Apostołów, potem ich uczniów, aż „po krańce świata”, by „nauczali wszystkie narody”: „każdy, kto w Niego wierzy, w Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”. Rozpoczął Piotr, cudownie pouczony i zaprowadzony „do domu centuriona w Cezarei”, poganina. Tam jako główną prawdę wiary przekazuje: „znacie sprawę Jezusa z Nazaretu… Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia”, a oni, „wybrani… na świadków… z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu”. Otrzymali też polecenie, by „dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych”. Wypełniali tak gorliwie, że wnet całe imperium rzymskie usłyszy Ewangelię. Wykształceni, wpływowi, a przede wszystkim niewolnicy, tak strasznie skrzywdzeni, tęskniący do innego życia, utworzą nowy naród wybrany i pośród prześladowań, jakich im imperium nie poskąpi, słuchać będą głosu Kościoła: „bracia, jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus… dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi”.
Dzieło zbawienia trwa dwa tysiące lat, dziś – my słuchamy tych samych słów, uczestniczymy w tym samym misterium, śpiewamy to samo radosne Alleluja i idziemy na spotkanie z Panem, wierząc, że „gdy się ukaże Chrystus, życie nasze, wtedy i my razem z Nim ukażemy się w chwale”.
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 16/2003
Dz 10, 34a. 37-43
Kol 3, 1-4
J 20, 1-9