Pielgrzym

W drodze …

Ks. Prałat był szczególnym pielgrzymem i przewodnikiem pielgrzymów

„Niezwykle ważnym elementem, tworzącym bogatą duchowość śp. ks. prał. Mariana, była jego cześć dla Matki Bożej. Liczne pielgrzymki do sanktuariów, szczególnie do Częstochowy i Wilna, są świadectwem drogi maryjnej, po której wiernie kroczył przez całe życie, a w pewnym sensie nawet po śmierci, gdyż spoczął w krypcie kościoła pw. św. Mikołaja w bliskiej odległości od ołtarza Matki Bożej Miłosierdzia”.

abp Adam Szal

Dlaczego pielgrzymka?

  • Na pamiątkę i z wdzięczności za pielgrzymkę Narodu wybranego do Ziemi Obiecanej. To Ojciec ich prowadził, „by każdy naród poznał prawdziwego Boga i tego, którego posłał, Chrystusa”.
  • Na pamiątkę i z wdzięczności za największą pielgrzymkę w dziejach świata – Syna Bożego na ziemię i przez ziemię do Ojca. To Bóg chciał, byśmy „życie mieli i mieli w obfitości” i „by radość nasza była pełna”.
  • Na pamiątkę i z wdzięczności za 1000-letnią wędrówkę naszego Narodu przez „tę Ziemię” do Nieba, szczególnie za wędrówkę naszych ojców przez obozy i gułagi, przez lądy i morza do Niepodległej. To dar Ojca, byśmy mieli własny Dom i byli gospodarzami u siebie.
  • I z troski, aby tego „Dziedzictwa, któremu na imię Polska” nie zmarnować, lecz ubezpieczyć w Sercu Matki i Królowej.

ks. Marian Rajchel

Pierwsza pielgrzymka chyba była najważniejsza.
Jeszcze nie wiedzieliśmy, czy w ogóle dojdziemy, czy dopuszczą,
to były czasy PRL-u – rok 1978, rok trzech papieży

ks. Marian Rajchel
fot. Archiwum prywatne
Ks. Marian Rajchel w drodze

Ks. Marian Rajchel. Rozpoczął pielgrzymowanie do tronu Matki Bożej w 1978 roku i tak nieprzerwanie przez 36 lat odbył 50 pieszych pielgrzymek, wędrując 35 razy na Jasną Górę, 14 razy do Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie (2 pielgrzymki w ciągu roku), a na jubileuszową, 50-tą, pielgrzymkę wybrał się z Rzeszowa do Lwowa, wędrując do Matki Bożej Łaskawej.

„Ksiądz Marian na pielgrzymce był od zawsze” – tak pisze we wspomnieniach jeden z pielgrzymów. Od II do XVI pielgrzymki rzeszowskiej ks. Marian Rajchel był przewodnikiem jarosławskiej grupy, która zmieniała kolejno nazwę: Maria, Jacek, Mały Jacek, a od 1984 r. – Józef. Patron grupy, św. Józef Oblubieniec NMP, był w pielgrzymce jedynym świętym spoza Polski, patronat św. Józefa był wyraźnym życzeniem ks. Mariana Rajchla.

Dlaczego ciągle popularne?

Powodów jest wiele. Jednym z nich – charakter „terapeutyczny” pielgrzymki, swego rodzaju „odtrutka” na choroby cywilizacji, powrót do normy w wielu wymiarach naruszanych przez codzienne życie w nas i wokół nas.

Najpierw – powrót do harmonii z przyrodą, naturalnym środowiskiem. Piękno naszej ziemi, otwartych przestrzeni, śpiew ptaków, widok wschodzącego i zachodzącego słońca, a nawet oswojenie z upałem i deszczem – to radosne odkrycie cudów Bożych wokół nas. Człowiek, choć tak mały i słaby, czuje, że jest na swoim miejscu, „u siebie”. I staje się mocniejszym…

Po wtóre – pielgrzym dostrzega, docenia i uczy się życia w harmonii z ludźmi, których nie tylko nazywa, ale i traktuje jak braci, siostry… staje się świadomym członkiem wielkiej Rodziny Człowieczej. To wspaniałe oparcie, zwłaszcza w trudniejszych chwilach. Nieporozumienia, owoc słabości, są rozwiązywane łatwo i natychmiast. Nauka życia rodzinnego – to też wspaniały owoc pielgrzymki.

Po trzecie – najważniejsze – pielgrzymka pomaga wrócić do „harmonii” z Bogiem; tyle modlitwy, a wcale nie za dużo, codzienna Msza św. z Komunią św., a nikt się nie dziwi… I ciągle wygląda –  Jasna Góra, ta Częstochowska i ta Niebieska… Teraz człowiek „wie, po co żyje”, i Komu na nim zależy!

Po czwarte – przywracając harmonię z przyrodą, ludźmi i Bogiem, pielgrzym odnajduje i buduje harmonię w sobie samym. I staje się, „jak na początku”, obrazem i podobieństwem Boga, Jego Jedności i Wspólnoty; jest pełniej sobą i członkiem rodziny ludzkiej.

ks. Marian Rajchel

Pielgrzymka: opuścić wszystkich i wszystko, zdając na Bożą Opatrzność, zaufać Bogu i dobrym ludziom, i wyjść z gniazdka – to wstęp.

ks. Marian Rajchel
fot. Archiwum prywatne
Ks. Marian Rajchel w drodze

W pielgrzymkach rzeszowskich wędrowało wielu kapłanów, do głoszenia konferencji i homilii w ciągu tych 10 dni pielgrzymowania byli zapraszani ci, którzy najbardziej „trafiali” do serc pielgrzymów, wśród nich bardzo często był ks. Marian Rajchel. Podejmował m. in. tematy:

„Jezus Chrystus w życiu Kościoła”, Płciowość jako dar i ubogacenie człowieka”, „Eucharystia”, „Hojność”, „Strapionych pocieszać”, „Wątpiącym dobrze radzić”, „Błogosławieni czystego serca”, „Jasna Góra – miejscem nawrócenia i ewangelizacji”, „Żyć Biblią – żyć Bogiem”, temat rodziny, „Maryjna pobożność Saletynów”.

Trzy lata później niż rzeszowska, w 1981 roku, wyruszyła piesza pielgrzymka z Przemyśla do Częstochowy, włączając się po trzech dniach pielgrzymowania do pielgrzymki rzeszowskiej. U początków tej pielgrzymki również był ks. Marian Rajchel, pełniąc tam przez dwa lata funkcję przewodnika grupy.

Po zmianie granic diecezji od 1995 r. cała grupa jarosławska brała udział w pielgrzymce przemyskiej pod patronatem św. Brata Alberta wyruszając do Częstochowy z Jarosławia. Ksiądz Marian nie był już przewodnikiem grupy, ale dalej, co roku, aktywnie uczestniczył w pielgrzymkach.

Przełamanie bariery strachu przed pielgrzymowaniem zaowocowało też pieszymi pielgrzymkami prowadzonymi przez ks. Mariana Rajchla z Jarosławia do Rzeszowa (1991 r.), Krosna (1997 r.) i Sandomierza (1999 r.) na spotkanie z Papieżem.

fot. Archiwum prywatne
Ks. Marian Rajchel w drodze

I wreszcie na szlaku…

Na początku … była tęsknota i dojrzewająca chęć dołączenia do słynnej Warszawskiej Pielgrzymki. Spotkanie z ks. Franciszkiem Rząsą i wiadomość, że właśnie organizuje pieszą pielgrzymkę z Rzeszowa, przesądziło o udziale w tej pielgrzymce. 5.08.1978 r. przed godz. 5.00 rano z plebanii przy ul. 3 Maja 22 grupka osób – uczeń Krzysztof Pichur (dziś „stary” ksiądz), lekarz Jeremi Dobrzański z Łodzi (uczestniczył w pielgrzymce co roku, aż do swojej śmierci w 1998 r.), i jedyny „jarosławianin”, ks. Marian Rajchel – objuczona plecakami ruszyła ostro w stronę dworca PKP. W Rzeszowie, po Mszy św. w Farze, około 160 osób wyszło w stronę Miłocina kilkuosobowymi grupami. Tam dopiero uformowała się pielgrzymka z krzyżem i tablicą „Rzeszów – Jasna Góra” na przedzie … Do Częstochowy doszło 186 osób (inni dołączyli po drodze). 

Kapitalne były przeżycia. Do dziś pamiętam babcię, która gdzieś na łące pasła krowę i mówiła: „Tyle lat tu mieszkam i nie wiedziałam, że ta droga do Częstochowy prowadzi”.

Pierwsza pielgrzymka chyba była najważniejsza. Jeszcze nie wiedzieliśmy, czy w ogóle dojdziemy, czy dopuszczą, to były czasy PRL-u – rok 1978, rok trzech papieży”.

ks. Marian Rajchel

Idziemy uczestnicząc śpiewem, modlitwą, słuchaniem .. by odrodzić się duchowo, pomóc Ojcu św. i Ojczyźnie, dać świadectwo wiary w Jezusa, naszą „Drogę, Prawdę i Życie”.

ks. Marian Rajchel
fot. Archiwum prywatne
ks. Marian Rajchel w drodze

Ks. Rajchel uważał, że piesza pielgrzymka jest wspaniałą okazją dotarcia do ludzkich serc, zwłaszcza ludzi młodych i pozyskania ich dla Chrystusa; tego „ducha pielgrzymkowego” utrzymywał cały rok, organizując (dopóki był przewodnikiem grupy) comiesięczne spotkania dla pielgrzymów. Potem, choć już fizycznie nie pielgrzymował, to nadal „czuć było w grupie jego duchową obecność i ślady, które pozostawił w pielgrzymich sercach”.

Na 25-lecie pielgrzymek przemyskich ks. Marian Rajchel pisał: Najważniejsze na pielgrzymce jest życie duchowe, religijne: Msza św. z pełnym uczestnictwem, modlitwy poranne, południowe, wieczorne, Droga Krzyżowa, różaniec (w naszej grupie najczęściej trzy części), Godzinki, konferencje, ofiary składane Matce Bożej, np. w intencji kogoś bliskiego, a także spowiedzi w drodze, niekiedy po długim okresie. Odpowiadali za ten wymiar księża, pomagali klerycy, pomagały siostry zakonne, a także świeccy, szczególnie zespoły śpiewających, grających, prowadzących modlitwy.

Na pielgrzymce nie można jednak zapomnieć o typowo ludzkich sprawach, dlatego ważne są tzw. służby: porządkowi, służba zdrowia, transport osłabionych osób, bagaży. Bardzo ważnym i trudnym do rozwiązania problemem są noclegi. Trudno wymienić wszystkich, nawet najofiarniejszych, ich imiona są zapisane w niebie.

Kapitalne były przeżycia. Do dziś pamiętam babcię, która gdzieś na łące pasła krowę i mówiła: „Tyle lat tu mieszkam i nie wiedziałam, że ta droga do Częstochowy prowadzi”.

ks. Marian Rajchel

Pielgrzymki do Wilna

fot. Archiwum prywatne
Matka Boża Ostrobramska

Osobny rozdział w pieszym pielgrzymowaniu księdza M. Rajchla stanowią pielgrzymki z Białegostoku do „Tej, co w Ostrej świeci Bramie”. Swoją pierwszą pielgrzymkę na tej trasie w dniach 19 – 26 sierpnia 1997 roku ks. Marian tak wspominał:

Wśród wielu – ta jest wyjątkowa. Idzie przez tereny dawnej Rzeczypospolitej, dziś – Białoruś (Grodno, Nowy Dwór, Raduń) i Litwę (Butrymańce, Jaszuny, Mariampolis). W wielu wioskach mieszkają Polacy; dużo wycierpieli za polskość i wiarę, młodsi już często nie mówią po polsku, ale są Polakami! Witają radością, modlitwą, łzami, wielkim sercem i staropolską gościnnością. Ich trzeba koniecznie odwiedzać. Potem modlitwa do Tej, co w Ostrej świeci Bramie płynie sama. W tym roku wśród 300 pielgrzymów z całej Polski było 5-ro z Jarosławia.

I tak przez 14 lat Ksiądz Prałat pielgrzymował co roku w lipcu do Częstochowy, a w sierpniu do Wilna. Grupa pielgrzymów z Jarosławia i okolic skupionych wokół Ks. Mariana, a pragnących wędrować do Wilna, powiększyła się do około 40 osób, tak, że w następnych latach zamawiany był autokar na trasie Jarosław – Białystok, i z powrotem.

Pielgrzymka to „rekolekcje w drodze”, czas modlitwy i refleksji .. W czasie modlitw i konferencji nie ma rozmów, prywatnych „spraw do załatwienia” – to na postojach

ks. Marian Rajchel

Ksiądz Marian na tych pielgrzymkach podjął trud codziennego głoszenia konferencji. Konferencje z kilku pielgrzymek zostały wydane drukiem i noszą one tytuły: „ABC Społecznej Krucjaty Miłości” (2004), „Jan Paweł II, O człowieku obdarowanym Eucharystią” (2005), „Jan Paweł II do Rodaków, Trwajcie mocni w wierze z Maryją” (2006), „Przypatrzmy się powołaniu naszemu” (2007), „Nasz Bóg jest Bogiem miłosiernym” (2008). Jeszcze przez trzy lata, kiedy już Ksiądz nie pielgrzymował do Wilna, pielgrzymi mogli na trasie wsłuchiwać się w jego nauczanie; Ks. Marian nagrywał wcześniej konferencje w Jarosławiu, przekazywał na serwer do Białegostoku i w czasie pielgrzymki były one codziennie odtwarzane.

fot. Archiwum prywatne
Ks. Marian Rajchel w drodze

Pielgrzymi cieszyli się obecnością i posługą Księdza Prałata w drodze do Matki Bożej Miłosierdzia, czekali na jego konferencje, w skupieniu słuchali głoszonych homilii, medytacji, korzystali z porad, spowiedzi, dzielili się refleksjami. Ksiądz Marian mówił zawsze, że idzie tam dla tych ludzi – dla Polaków mieszkających, często bardzo biednie, na Białorusi i na Litwie. Oni już go znali, czekali, że poświęci krzyże przydrożne, które postawili, przyjmie intencje mszalne, poda rękę, porozmawia, zażartuje…


Opracowano na podstawie:

1. W duchu dziękczynienia, 25 lat Przemyskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę (1981 – 2005), Praca zbiorowa pod red. ks. Kazimierza Bełcha, Przemyśl 2005;
2. Do Syna Twego nas prowadź, Archidiecezjalna Przemyska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę w swoje czterdziestolecie, Praca zbiorowa pod red. ks. Kazimierza Bełcha, Przemyśl 2020;
3. My z rzeszowskiej ziemi, 20-lecie Pieszej Pielgrzymki Rzeszowskiej na Jasną Górę 1978 – 1997, Ks. Andrzej Garbarz, ks. Władysław Jagustyn, ks. Stanisław Słowik, Rzeszów 1997;
4. Kapłaństwo święte szczęściem zwie…, 50 lat kapłaństwa Ks. Prałata Mariana Rajchla, Praca zbiorowa, Jarosław 2011;
5. Wystarczyła Mu sutanna uboga…, Ks. Marian Rajchel, 60-lecie kapłaństwa, Wspomnienia i świadectwa, Praca zbiorowa, Jarosław 2021;
6. Gazetki parafialne „Ave Maria”;