„Panie… czemu na zło spoglądasz bezczynnie?” – jedno z najstarszych i najbardziej „uzasadnionych” zarzutów wobec Opatrzności… w ustach proroka! A Bóg, łaskawy, ale i rozumiejący człowieka, nie obraża się; raczej współczuje i tłumaczy: „oczekuj… przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego…”. Nie zarzuty i bunt, ale wiarę proponuje Bóg; „sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności”.
Wiara… jak ją zdobyć, jak w niej wytrwać, jak nią zwyciężyć? Apostołom „było dobrze”, zwrócili się wprost do Źródła: „przymnóż nam wiary”. Ale Pan nie odważył wiary jak towaru, westchnął tylko: „gdybyście mieli wiarę…”. Ukazał jednak drogę do niej: „Kto z was, mając sługę…” tak, sługami przecież jesteśmy, u Najwyższego Pana – ale sługami! Dlatego: „mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: <Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać>”. Pracą, modlitwą, cierpieniem, służyć dziełu zbawienia, i pamiętać, że tylko Bóg zbawia; cóż my – z Jego łaski narzędzia, które w swoim miłosierdziu zechciał dopuścić do świętej sprawy. I w tym jest nasza wielkość – we współpracy ze Stworzycielem, Zbawicielem, Uświęcicielem.
Przyjmę i ja naukę św. Pawła Apostoła; „Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie…”.
Świat jest taki, jaki jest; zło zawsze będzie w nim walczyć i ogłaszać swoje zwycięstwo nad dobrem, lecz „nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia… weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii”. Takie jest nasze zadanie – wziąć udział. On zwyciężył, objawi to przy końcu świata; teraz jest to prawda wiary, którą mamy „strzec z pomocą Ducha Świętego”. Strzec i budować na niej codziennie… ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 40/1998
Ha 1,2-3; 2,2-4
2 Tm 1,6-8. 13-14
Łk 17-5-10