„Oto nadchodzi dzień”.
Każdy z nas mógłby wskazać swój wielki dzień – dzień pierwszej Komunii Św., matury, podjęcia życiowej decyzji… Pan Bóg też ma „swoje” dni: dzień stworzenia świata, dzień, w którym Syn Boży stał się człowiekiem, ten, w którym umarł i zmartwychwstał. I jeszcze jeden, „który nadchodzi” – dzień ostatecznego rozliczenia z ludźmi, którzy kiedykolwiek żyli na ziemi.
Staniemy przed Bogiem wszyscy. „Pyszni”, którzy złamali pierwsze z przykazań: „będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca” i „wszyscy wyrządzający krzywdę”, odrzucający drugie przykazanie „podobne do tamtego”, „będą słomą więc spali ich ten dzień”, ostatni dzień złudzeń, kłamstwa, obłudy. Dla „czczących Jego imię” – w ten dzień – „wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach”… Wzejdzie! nie tylko nad tymi najdoskonalszymi, ale i nad wymagającymi uzdrowienia. Proces leczenia łaską Bożą zostanie gwałtownie przyspieszony, wszyscy „z prawej strony” przygotowani staną na spotkanie z Panem. To będzie i nasz wielki Dzień.
Kiedy nadejdzie ten dzień? Stary Testament, pierwszy adresat Objawienia, czekał dłużej – czas Malachiasza to V w. przed Chrystusem. Pan Jezus też nie precyzuje terminu, podaje tylko nam szczegóły: „wielu przyjdzie pod Jego imieniem”, by zwodzić uczniów, „posłyszycie o wojnach i przewrotach… lecz przed tym wszystkim będą was prześladować. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa”.
Najważniejsze dla nas: nie zmarnować życia, nie zaprzepaścić szansy do składania świadectwa! Kto się zajmie tylko obliczaniem terminu – może dojść do bezsensu biernego czekania, jak niektórzy Tessaloniczanie, którym św. Paweł napisał: „kto nie pracuje, ten też nich nie je!”. Objawiony Dzień Pana to miejsce zarzucenia kotwicy chrześcijanina – bez tej nadziei nie można wytrwać w tak perfidnych prześladowaniach. Nie można dawać świadectwa.
Nadchodzi Dzień… będą was prześladować – to dla was sposobność do składania świadectwa!
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 7/1992
Ml 3, 19-20
2 Tes 3, 7-12
Łk 21, 5-19