„Wszystkie pokolenia izraelskie zeszły się… Namaścili Dawida na króla”.
Bóg powołał Dawida na króla po Saulu. Ci, którzy nie uznali Bożego prawa do „ingerencji”, jeszcze cztery lata chodzili swoimi drogami, zapowiadając „królestwo rozdwojone”. Wreszcie rozłam zlikwidowano, i to „nie argumentem siły, lecz siłą argumentów”. Dawid stał się królem całego narodu i zapowiedzią Króla królów – Mesjasza.
Zapowiedziany przyszedł. Tych, którzy Go odnaleźli, św. Paweł wzywa: „Dziękujcie Ojcu, który… uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna… w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi”. W Jezusie cały świat, a przede wszystkim człowiek, ma szansę odrodzenia; „On jest Głową Ciała, to jest Kościoła”. Odtąd naszym jest „dział świętych w światłości”. Jakże cudowne jest dzieło zbawienia; „zechciał Bóg, aby przez Niego i dla Niego znów pojednać wszystko ze sobą”. Wojnę Bogu wypowiedział człowiek za „radą” szatana. Bóg wprowadził „pokój przez Krew Jego krzyża”. Wielka cena.
Jakim królem jest Jezus i czym Jego królestwo, ukazuje Ewangelia; „Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył… członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili… szydzili z Niego i żołnierze…”. Tego Króla można więc ukrzyżować i z konającego drwić, On naprawdę nikomu na ziemi nie zagraża. Jednak jest Królem najwyższym, bo Królem Miłości, która „wszystko znosi”. Uwierzył w to tylko… „jeden ze złoczyńców, których tam powieszono”, on wyznał: „Jezu wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”, Królestwa „nie stąd”.
Największym błędem byłoby widzieć w Ewangelii tylko historię – ona się ciągle realizuje. I dziś członkowie „wysokich rad”, najczęściej samozwańczy, wydają wyroki i drwią z Ukrzyżowanego. I dziś kaci do brudnej roboty dodają „bezinteresownie” szyderstwa z Ofiary. I dziś lud „stoi i patrzy” – na to, do czego sam się przyczynił, a widząc Poniżonego, usprawiedliwia się, że to nie może być Bóg, skoro uległ („tak żeście się modlili!”). I dziś, pojedynczo, nawracają się łotrowie, a wielu z tłumu dojrzewa do przybiegnięcia na „szum jakoby wichru”…
Jezus, Król najbardziej atakowany – widać najgroźniejszy dla „księcia tego świata” – miłością odnawia świat i prowadzi do Ojca … czy także mnie?
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 48/1995
Sm 5,1-3
Kol 1,12-20
Łk 23,35-43