„Duch wyprowadził Jezusa na pustynię”.
Pustynia judzka; skalista, żyją w niej tylko dzikie zwierzęta…Tam Duch prowadzi Jezusa, by zaczął jak „na początku”. Modli się Bóg-Człowiek, nawiązuje w imieniu ludzi łączność z Ojcem, zerwaną grzechem, czyli buntem. Cały czas „towarzyszy” mu szatan – kusi; to jego codzienne „zadanie”. Na próżno! Jezusa otaczają aniołowie i … zwierzęta, ale szatan „nie ma w Nim nic swego”.
Czy pustynia oznacza ucieczkę od świata? Czy na pustyni łatwiej o kontakt z Ojcem? Czy należało zacząć od pokuty? Pewne, że tam doszło do pierwszego zwycięskiego starcia z szatanem. I wnet – ogłoszenie Ewangelii: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże”.
Powiedzieć oczekującemu w długiej kolejce: „już”, to sprawić największą radość. Dlaczego oni się nie radowali? czy w ogóle czekali… A czy my czekamy i bardzo cieszymy się przyjściem Boga? Nawet najmilszy gość może wprawić w zakłopotanie, jeśli przyjdzie „nie w porę”… może tak przychodzi Bóg?
Nie łudźmy się, nigdy nie będzie „dobrej pory”, jeśli będziemy przygotowywać się sami. Jezus wie o tym najlepiej, dlatego zaczyna od wołania: „Nawracajcie się”. Przyszedł do grzeszników; najpierw leczy, dopiero potem prowadzi. „Wierzcie w Ewangelię”.
Wielki Post to zaproszenie „na pustynię”, by przemyśleć na nowo sens życia i sposób jego realizacji, ale z Jezusem. To w konsekwencji zrzucenie brzemienia grzechu w sakramencie pojednania z Ojcem. To przyjęcie „pełni życia” ogłoszonej w Ewangelii. To odnowienie Przymierza z Bogiem zawartego w Jezusie Chrystusie, który „raz umarł za grzechy, aby was do Boga przyprowadzić”.
Dajmy się Mu prowadzić, a dojdziemy na pewno!
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 8/1994
Rdz 9,8-15
1 P 3,18-22
Mk 1,12-15