„Naczelnicy, kapłani i lud mnożyli nieprawości… szydzili z Bożych wysłanników” – w narodzie wybranym; cóż dopiero w innych?!
Mają ludzie „moc” nad Bogiem – ma Bóg nad ludźmi; „Spalili Chaldejczycy świątynię Bożą… Ocalałą spod miecza resztę król uprowadził do Babilonu”. Po latach klęski, upokorzeń, po nawróceniu: „pobudził Pan Cyrusa” by ich wypuścił z niewoli.
Czy bez tragedii niemożliwe opamiętanie? Na jak długo ta nauka wystarczy? Czy Bóg będzie przebaczał bez końca?
Przynajmniej na to ostatnie pytanie mamy pewną, bo Chrystusową odpowiedź: „tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Nie ma więc ceny, której by Ojciec nie zapłacił za szczęście dzieci.
Ludzie są wolni; mogą wybrać drogę grzechu, muszą jednak ponieść konsekwencje – tylko ten, „kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony”. Przebaczenie grzechów, uświęcenie – to dar; „łaską bowiem jesteście zbawieni”. Kto ten dar odrzuci, odrzuca własne szczęście. Jest to prawda oczywista. Dlaczego więc tyle złych (czyt.: głupich) wyborów? Św. Jan tłumaczy: „światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność: bo złe były ich uczynki”. Wchodząc na drogę (raczej w kanał) grzechu, nie zdajemy sobie sprawy z niebezpieczeństwa, uspokajamy się nawet: „wyspowiadam się i już!”. Zapominamy, że „kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła”. Nie tylko alkoholizm; każdy grzech zabija to, co w człowieku najpiękniejsze; wrażliwość na dobro, prawdę, miłość – rodzi strach i nienawiść do światła, „aby nie potępiono jego uczynków”. Tylko ten, „kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.
To nie same grzechy oddalają od Boga, „Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość …nas przywrócił do życia” i gotów przywracać nieustannie, abyśmy je „mieli w obfitości” i „aby radość nasza była pełna” – to „umiłowanie ciemności” i „nienawiść do światła” niweczy Boże plany. Grzech jest niebezpieczny, zniewala i niszczy powoli, ale skutecznie.
Mamy przed sobą „życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo”; życiem na ziemi nieustannie wybieramy wieczność. Ostrożnie i ofiarnie!
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 11/1994
2 Krn 36,14-16.19-23
Ef 2,4-11
J 3,14-21