Apokalipsa (11,19; 12,1.3-6.10) ukazuje nam dziś najdalsze tło dziejów ziemi i człowieka: odwieczną walkę dobra zasianego przez Boga w człowieku, którego znakiem jest „Niewiasta obleczona w słońce” – ze złem, ukazanym jako „wielki smok ognisty”. Wszystko dzieje się według Bożego „scenariusza”, nastanie „zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego”, ale najpierw – walka ze smokiem, śmiertelnym wrogiem.
Drugie czytanie (1 Kor 15, 20-26) uzupełnia obraz zwycięstwa zapowiedzią zmartwychwstania: „w Chrystusie wszyscy będą ożywieni”.
W Ewangelii (Łk 1,39-56) oglądamy fragment „pełni czasów”, kiedy Maryja, już jako Matka Pana przychodzi do Elżbiety, by nieść Jezusa, największą radość, i by służyć… Słuchamy też wspaniałego duetu; zaczyna Elżbieta, odpowiada Maryja najmilszą Bogu modlitwą: „Wielbi dusza moja Pana”.
Czytelna jest wymowa święta; w środku upalnego lata i wielkiego, człowieczego trudu, patrzymy na Tę, która będąc człowiekiem, stała się pomostem między Bogiem a ludźmi – nami – i pierwszym, najwspanialszym owocem Bożego „trudu”. Obyśmy się poczuli Jezusowym plonem, który dojrzewa na ziemi, często w bólu, ale pod miłującym okiem Ojca, który jest w niebie i tam przygotował nam miejsce. Nie bójmy się żadnego smoka, nawet tego najbardziej „uczonego”, „postępowego” i reklamowanego. Jezus „położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy”.
ks. M.R.
Gazetka ”Ave Maria” 33/1994