„Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź”.
Oczekiwaniem sam Bóg naznaczył życie człowieka, kiedy po grzechu zapowiedział nadejście Zbawiciela. Człowiek może jednak zapomnieć po co żyje, czyli „na Kogo czeka?”. W swojej „strategii” Bóg wybrał jeden naród i powołał w szczególny sposób do czujności; prorocze „nadchodzą dni”, to typowe przypomnienie.
Przyszedł Chrystus-Obietnica, objawił się Ludowi, dokonał zbawienia i… znów każe czekać – na wielki dzień: „przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na ziemi”. Już wiemy, na kogo czekamy: „wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego z mocą wielką i chwałą”. Wprawdzie jedni „mdleć będą ze strachu”, ale do uczniów mówi Pan: „gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”. Cała mądrość nasza to oczekiwanie na Jezusa z Jezusem – w rodzinie Kościoła, w miłości Boga i bliźniego. Nie łatwo tak żyć, dlatego Jezus upomina: „czuwajcie… aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych”. Niebezpieczeństwo grozi zawsze; nawet uczniowie Chrystusa, znając Jego słowo, mogą „zapomnieć” po co żyją i zdradzą Mistrza – nie tylko prymitywnym błędem, jak obżarstwo i pijaństwo, ale i „szlachetniejszym”, jak troski o sprawy doczesne, skąd inąd potrzebne. Samo czuwanie nie wystarczy, konieczna pomoc Boża; „módlcie się w każdym czasie”. Jak św. Paweł w drugim czytaniu: „Pan niech spotęguje waszą wzajemną miłość… stawajcie się coraz doskonalszymi”.
Czy jestem człowiekiem Adwentu – czy „zarzuciłem kotwicę w przyszłości”? W jakiś sposób? Tylko ludzie z wielkimi zaburzeniami psychicznymi nie wybiegają nadzieją w przyszłość… ale czego oczekuję? Nie mogąc zniszczyć Bożej nadziei w człowieku, kusiciel stara się zmienić jej kierunek – zanurzyć w materii, zmysłach, wartościach ziemskich. W nagrodę daje szybkie zaspokojenie. Pozorne, w rzeczywistości na tej drodze nigdy człowiek nie zaspokoi pragnień.
Boże ziarno sprawiedliwości (świętości) zostało zasiane. Rośnie powoli, ale skutecznie. Dojrzeje w „ów dzień”. Czekam z radością – Bóg do mnie idzie. Czekam aktywnie, otwierając się na Jego miłość. Czuwam, by serce nie obrosło grzechem i nadmiernymi troskami. Modlę się:
„Przyjdź, Panie Jezu!”.
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 48/1994
Jr 33, 14-16
1 Tes 3, 12-4, 2
Łk 21, 25-28. 34-36