2. Niedziela zwykła – ROK C

„Jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi”.

Bóg przemawia do swego ludu najczulszym językiem. Bóg Najświętszy do grzeszników?! Jego miłość jest właśnie taka – nieskończona. Ale nie „ślepa”, widzi doskonale braki i żadnego nie daruje: „nie spocznę, dopóki jej (Jerozolimy) sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza”. Dopiero po tej Bożej pracy nad ludem stanie się on „prześliczną koroną w rękach Pana”. Bóg też „czeka” na tę chwilę: „Bóg twój tobą się rozraduje”.

Teraz łatwiej zrozumieć obecność i zachowanie Jezusa na weselu; to symbol zaślubin Boga z ludem i z każdym człowiekiem. Bez Niego radość, nawet tak „gwarantowana”, jak weselna, szybko się wyczerpie.

„Była tam Matka Jezusa”. Oto Jej rola; przedstawić nasze troski Jezusowi – On też je widzi, ale… potrzebne Jej wstawiennictwo. Uzyskawszy łaskę spieszy do nas z przestrogą: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Jeszcze dopilnuje, by stągwie „napełnili aż po brzegi” i znów usunie się w cień, radując się naszą radością i wielbiąc Syna, często za nas, gdy „zapomnimy”…

Zaślubiny Boga z ludem trwają, trwa obdarowywanie gości weselnych: „Wszystkim objawia się Duch… jednemu dany jest dar mądrości słowa… innemu dar wiary… łaska uzdrawiania… czynienia cudów… proroctwo… dar języków… wszystko sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce”. Bóg chce, by Jego dzieci były „bogate”; dał nam najwspanialszy dar, swego Syna, w Nim i przez Niego obdarowuje nas z Bożą hojnością. Żyjmy więc w radości i łasce, korzystajmy z udzielonych darów „dla wspólnego dobra”,napełniając puste stągwie wodą ludzkiego życia, którą On przemieni w wino życia dzieci Bożych.

„Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”. Czy należę do Jego uczniów, tzn. czy wierzę w Jezusową moc zbawczą? – Panie, przymnóż nam wiary byśmy, uczestnicy Twojej uczty, nie zamienili jej na żadne namiastki i falsyfikaty.                                                        

ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 3/1995

Iz 62, 1-5
1 Kor 12, 4-11
J 2, 1-12