6. Niedziela zwykła – ROK C

„Przeklęty mąż, który pokłada na- dzieję w człowieku… błogosławiony, który pokłada ufność w Panu”.

Już wiedzą co to szczęście i nieszczęście i widzą zależność swego losu od wierności Bogu. To ludzkie doświadczenie.

Pan Jezus stoi „z drugiej strony”, mówi „jako Ten, który ma władzę”: „Błogosławieni wy, ubodzy w duchu… którzy głodujecie… płaczecie… gdy ludzie was znienawidzą” „Biada wam, bogaczom… którzy teraz jesteście syci… śmiejecie się… gdy wszyscy ludzie chwalić was będą”.  Jest jakby na górze, z której widać każdego wychodzącego na szczyt; mówi o jednych „błogosławieni” – ci dobrze idą, o innych „biada wam” – ci obrali złą drogę, nie dojdą.

Wypowiedź autorytatywna powinna rozstrzygnąć wątpliwości i ułatwić wybór. Niestety, niejeden nadal „w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce”;biznes i przyjemność to stara pułapka, dziś „odgrzewana”! Kto w nią wpadnie, „nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście”;goniąc za fałszywym, rozmija się z prawdziwym.

Czy należę do tych, których „Pan jest nadzieją”, do których mówi: „cieszcie się i radujcie… bo wielka jest wasza nagroda w niebie”? „Wielkiej nagrody” każdy szuka, istotna różnica w tym, gdzie – w człowieku, „w ciele”, czy w Bogu, w niebie.

Ta wiara jest mocno uzasadniona; przecież „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy…” – otworzył nam drogę do chwały wiecznej. Bo „jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania”. Doczesnym „biznesmenom” wiara potrzebna jest tylko do ziemskich interesów; wnet dostrzegą jej „nieprzydatność”. Czy nie o nich mówi Prorok: „przeklęty mąż…”, a Pan Jezus: „biada wam”?

Tak, droga do szczęścia wiecznego już się zaczęła… czy nią idę?!                 ks. M.R.

Gazetka „Ave Maria” 7/1995

Jr 17, 5-8
1 Kor 15, 12.16-20
Łk 6, 17.20-26