W poniedziałek 9 czerwca 2025 r. o godz. 17.30 w kościele pw. św. Mikołaja bpa i św. Stanisława bpa zostanie odprawiona Msza św. o obfite owoce posługi kapłańskiej śp. ks. prałata Mariana Rajchla w 64. rocznicę święceń kapłańskich.
Serdeczne zapraszamy.
Msza św. w przededniu rocznicy święceń zostanie odprawiona 17 czerwca 2025 r. o godz. 6.30 w kościele pw. NMP Królowej Polski.
Zapraszamy do udziału we Mszy św.
* * *
Dla wielu, którzy znali Ks. Mariana, był ostoją, oparciem i „zaworem bezpieczeństwa”, zawsze gotowy, zawsze oddany i zawsze serdeczny. Pewnie dlatego lgnęły do niego tłumy, jak kiedyś nad Jordan do Jana Chrzciciela, a trzeba powiedzieć, że miał wiele z tego proroka. Był bezkompromisowy w sprawach wiary i obyczajów, potrafił mówić zdecydowanie, nazywając rzeczy po imieniu, a przy tym był mistrzem ironii. Ksiądz Rajchel to także wielki patriota. Można by o nim powiedzieć, że był mężem sprawiedliwym, szukającym we wszystkim woli Bożej i nasłuchujący, z której strony wieje Wiatr. Jego kapłaństwo, to na pewno nie kanapowy styl, ale dynamizm, duże, czasem niewyobrażalne tempo pracy. Ks. Prałat Rajchel to prawdziwy wulkan energii (pewnie dlatego oprócz herbaty z sokiem malinowym lubił też szybką jazdę samochodem). Czas był dla niego zbyt cenny, by go tracić. Przy tym, był człowiekiem głębokiej modlitwy, co dało się odczuć od pierwszego kontaktu z nim.
Ks. Marek Wasąg
* * *
Kto raz posłuchał Jego mowy, czy uczestniczył w odprawianej przez Księdza ofierze Mszy św., doświadczał tego, Kim żył i już zawsze nosił Tego Człowieka w swoim sercu, potrzebował Go, wracał, by czerpać nieustannie. A trzeba zaznaczyć, że nauczanie Księdza nie było łatwe! Uświadamiało nam, czym jest grzech, budziło świadomość wielu popełnionych błędów, ukazywało, co zmienić w sobie, w życiu, jeśli pragniemy trwać przy Panu Bogu i Maryi do końca. Troszczył się o właściwe wychowanie dzieci i młodzieży.
Ten Kapłan umiał też słuchać, nigdy nie brzydził się ani nie męczył ludzką grzesznością, małością czy problemami, gdy widział skruchę, szczerość i pragnienie odmiany życia. Nie gardził też tymi, którzy sięgnęli dna. Wyzwalał w tych osobach chęć zwierzenia się ze swych problemów czy dramatów. Wielokrotnie słyszałam, że osoba rozmawiająca z Księdzem miała wrażenie, iż Ksiądz przenika i wnika w serce, duszę i myśli grzesznika widząc to, czego nie wyznał jeszcze w rozmowie. Był stałym spowiednikiem wielkiej rzeszy ludzi, którym wskazywał obszary zaniedbań, równocześnie dając nadzieję, że można to jeszcze uleczyć i zmienić ufając w Boże Miłosierdzie i pomoc Matki Najświętszej. Do dziś żyjemy tym wszystkim i tak już pozostanie.
Krystyna
(fragmenty z książki „Wystarczyła Mu sutanna uboga… ”)