20. Niedziela zwykła ROK C

Za kogo ludzie uważają wierzącego – za kogo my, wierzący, siebie uważamy? Według norm ateistycznej części ludzkości (często przyjmowanych przez wierzących) – to człowiek słaby psychicznie, bojaźliwy, bez wyobraźni, opierający się na Bogu jak kulawy na lasce. Takie „dołowanie” inaczej myślących potrzebne jest tym, którzy żyją (muszą – czy chcą?) w zakłamaniu. Posłużmy się ilustracją; narkomani z pewnej dużej grupy, często używali słowa „ludzie” – gdy mówili o sobie. Nie-narkomani to tylko „oni”. Dodajmy do tego „zasady” typu „robię, co chcę”, „jestem wolny”, „stary świat jest zły”… a przyznamy, że często człowiek jest bardzo… stronniczy w swoich sądach o ludziach i świecie. Trzeba wiary, by udźwignąć ciężar winy!

Co czeka ucznia Jezusa, mówi On sam: „przyszedłem rzucić ogień na ziemię… rozłam… w jednym domu troje stanie przeciw dwojgu… ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu…”. Mimo pokoju obwieszczanego od Betlejem, życie w tym świecie pozostawia tylko dwie możliwości: walkę ze złem, albo zdradę dobra; pokój sumienia często oznacza nienawiść świata.

Jasną instrukcję chrześcijanom daje list do Hebrajczyków: „winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach”. Zbawienie jest przecież celem naszego „biegu”, a wielki skarb wymaga wielkich ofiar. Nie jesteśmy sami; „patrzmy na Jezusa… On przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy Boga”. Pamięć o Nim jest konieczna, byśmy „nie ustawali, złamani na duchu”, byśmy byli gotowi na więcej; „jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi”.

Jak bardzo potrzebna ta refleksja nam, którym obiecują wielkie sukcesy za małą cenę – wiarę w reklamę, a najlepiej – w reklamowanych ludzi. Jezus zapewnił nam miejsce w domu Ojca, ale za cenę wierności „do końca”. Odłóżmy „wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi”. Patrzmy na ludzi z życzliwością i ufnością, że i w nich zwycięży prawda i miłość. Nade wszystko „patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala”. Mamy przecież „dookoła siebie takie mnóstwo świadków”, od Jeremiasza i innych bohaterów wiary Starego Testamentu, aż po świętych XX wieku. „Wytrwale biegnijmy…”.   
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 33/2001

Jr 38, 4-6. 8-10
Hbr 12, 1-4
Łk 12, 49-53