Świadectwa


Przemyśl, 14 stycznia 2025

Byłam wielokrotnie u księdza Rajchela oraz przed śmiercią wielokrotnie z nim rozmawiałam pisząc SMSy. Ksiądz zawsze na wszelkie pytania odpowiadał mi w sposób nieoczekiwany, a po czasie okazywało się, że nadspodziewanie trafny. Na Jego pogrzebie bardzo płakałam. W nocy przyśnił mi się ksiądz Rajchel jak mnie przytulił i powiedział: „pomogłem ci i nadal będę pomagał, odwiedzaj mnie”. Od tego czasu  często widywałam gdzieś przypadkiem zdjęcie lub jakąś informację o księdzu Rajchelu. Wtedy wiedziałam, że potrzeba mojej modlitwy w moich sprawach i że ksiądz Rajchel czuwa i chce interweniować, tylko trzeba go o to poprosić. 

Jednym ze świadectw moich jest to, że mam trudny, rzadko spotykany zawód, w którym praca jest sporadycznie. W 2024 r. byłam na grobie księdza Rajchela w kościele i skarżyłam się, że ciągle nie mam pracy, że już nie mam siły, że muszę wyjeżdżać ciągle zagranicę i wyszłam załamana. Jak zamykałam klamkę od drzwi kościoła z zewnątrz to zadzwoniła koleżanka i mówi: „Asia czy nie chcesz pracować jako nauczycielka angielskiego? Czy masz kwalifikacje, bo w mojej szkole szukają nauczyciela?”. Ja powiedziałam, że w Kuratorium powiedziano mi, że po moich studiach nie mam szans robić podyplomówki dającej kwalifikacje. Ale powiedziano, żebym upewniła się w Ministerstwie. I tak zrobiłam. Okazało się, że jednak mogę robić taką podyplomowkę dająca uprawnienia do uczenia w szkołach i okazało się też, że w Przemyślu – moim mieście otworzono studia podyplomowe właśnie takie, dodatkowo on-line. A ja wtedy jeszcze wyjeżdżałam za granicę. Obecnie jestem na studiach podyplomowych i liczę, że się przekwalifikuję. Jest to jedno z moich świadectw łask wyproszonych za wstawiennictwem księdza Rajchela.

Chwała Panu.

Joanna


Jarosław, 1 listopada 2023 r.

Dziś Uroczystość Wszystkich Świętych.
Przed chwilą otrzymałam DOBRE SŁOWO ks. Mariana Rajchla i przypomniałam sobie, że już kilka dni temu, pod wpływem różnych sytuacji, miałam zamiar napisać o tym jak bardzo ważny dla Księdza Mariana był każdy człowiek.

Ksiądz Marian bardzo szanował, bardzo poważnie i uważnie traktował każdego człowieka, zawsze dotrzymywał danego słowa, nigdy „nie rzucał słów na wiatr”.
To jedna z cech Księdza, którą „przyciągał” do siebie, budził zaufanie i skracał dystans ..

Joanna


Łańcut, 28 lutego 2023 r.

Ks. Marian był jak najlepszy Ojciec. Naprawiał w człowieku to co inni zepsuli. Tak, jakby zszywał Bożą nicią dziury – rany – zadane przez grzech. Oby wszyscy Kapłani byli tacy jak Ojciec.

Barbara


Jarosław, 12 czerwca 2022 r.

Serdecznie pozdrawiam Redakcję i Czytelników.
Ostatni piątek to był dla mnie trudny dzień. Intensywnie w pracy, potem wizyta w przychodni i trochę niepokojące informacje, potem wracam do samochodu, a moje autko „odmawia mi posłuszeństwa”. Pierwszy odruch to chęć narzekania, buntu i pytania „dlaczego”?
I wtedy przypomnienie: „tylko nie pytaj dlaczego. W każdej sytuacji, cokolwiek cię spotka – Jezu ufam Tobie. Pan Bóg wie lepiej”. To oczywiście słowa, które słyszałam od Księdza Mariana Rajchla. Jak dobrze, że tyle razy z Nim rozmawiałam, że Jego słowa pomagają mi teraz w różnych sytuacjach…

Joanna


Gać, 29 maja 2022

To właśnie był maj. Idąc na nabożeństwo usłyszałam niski tenor .. Może jednak siostra się odważy i zagra Litanię (to była kolejna prośba). Przyda się to siostrze w przyszłości .. (To był czas gdy pana organisty z parafii Królowej Polski w Jarosławiu, często w tygodniu brakowało i ks. proboszcz Marian Rajchel szukał kogoś). Odważyłam się. Ks.Marian Rajchel miał bardzo dobry słuch, nie zmieniał tonacji .. a dla mnie był cierpliwy .. Był wspaniałym pedagogiem .. uśmiechem dziękował i zapraszał na kolejny dzień. Nabożeństwo majowe było przed Mszą św. na której już nie grałam. Tylko siadałam obok (wtedy organy były na dole, obok prezbiterium). Po kilku dniach usłyszałam: Będzie dobrze, nie trzeba zeskakiwać tylko grać dalej .. i uśmiechem dodawał odwagi .. I było dobrze. A w czasie potknięć .. nie okazywał, że słyszy.. 🙂

Dziś wiem, że to nie był przypadek. Bóg posłużył się ks. Marianem, który pomógł mi przygotować się do pracy jako organistka, którą przydzieliło mi Zgromadzenie. Pierwszą moją parafią był Sokołów Małopolski – parafia niemała .. nie bałam się .. Miałam PRAKTYKĘ .. u ks.Mariana Rajchla .. Za co jestem bardzo wdzięczna .. Po 20 latach z radością przyjął mnie już w posłudze organistki w swojej parafii .. wtedy organy już były na górze .. Hm.. bliżej NIEBA .. z którego mam nadzieję, że nam wszystkim dziś towarzyszy ..

s. Janina Hac