„Miasto święte, zstępujące z nieba od Boga…” – któż zdoła opisać? Św. Jan szuka podobieństwa w drogocennych kamieniach, najdoskonalszym mieście, ale i to nie wystarcza, bo temu „miastu nie trzeba słońca ni księżyca… jego lampą jest Baranek”.Nawetsłońce, bez którego tu nie ma życia, będzie niepotrzebne; tym bardziej to, za czym tak uganiamy się teraz…
Jak bardzo nasz świat odbiega od tego obrazu! – co najgorsze – nie widać postępu, a nawet jakby coraz gorzej…
Na taki świat przyszedł Jezus i „powiedział do swoich uczniów: Jeśli Mnie kto miłuje… przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać”. A ten, w kim Bóg przebywa, ma pełnię światła i staje się najcenniejszym skarbem ziemi, sam Bóg bierze w swoje ręce jego los: „Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w Moim imieniu, On was wszystkiego nauczy”. Oto droga realizacji Janowej wizji.
„Znając swoją wartość” u Boga i poddając się prowadzeniu Ducha Świętego, stajemy się ufni, jak dzieci w ramionach Ojca; Jezus tak to określił: „pokój mój daję wam. Nie tak, jak daje świat, Ja wam daję”.
Pokój na ziemi, ten ludzki i ten Boży – zawsze zagrożony; przez wroga z zewnętrz i wewnętrzny bunt. W Kościele to drugie niebezpieczeństwo jest szczególnie groźne, od samego początku; „niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w duszach”. Poprawiacze Pana Boga zawsze tacy sami – wiedzą, co dla Bożej sprawy najlepsze! Apostołowie natomiast mówią: „postanowiliśmy, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne”. Oczywiście, każdy może podjąć dodatkowe „ciężary” dla Pana Boga, ale niech to będzie dobrowolna ofiara; wtedy pokój Jezusowy rośnie. Gdy ktoś narzuca swoją wolę, a pieczętuje wolą Bożą, rośnie tylko niepokój.
„Niech się nie trwoży serce wasze… przyjdę znów do was”.
Ziemia – jakże okrutna w doczesnej perspektywie; jakże wspaniała w „kontekście” nieba! Wołają chrześcijanie przez wieki: „Przyjdź, Panie Jezu!”. Wołajmy i my. I bądźmy pewni; przyjdzie!
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 21/1995
Dz 15,1-2. 22-29
Ap 21,10-14. 22-23
J 14, 23-29