„Nad wszystkim masz litość… i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili”.
Tak często spotykamy się z przemocą, zarozumialstwem, zemstą, pogardą, nienawiścią, że słowa o miłości, miłosierdziu, brzmią nam obco. Z drugiej strony – czy można kochać każdego człowieka? Boże, przecież „gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił”; to, że jestem, znaczy, że Bóg mnie kocha. A grzechy? – „nieznacznie karzesz upadających i strofujesz przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli”.
Świat istnieje mimo zbrodni, bo Bóg ukochał każdego człowieka i ma ojcowską cierpliwość wobec każdego…
Stary Testament, przy wielu zaletach, miał braki; nie mógł już lepiej objawić Bożego miłosierdzia. Uczynił to Chrystus. W dzisiejszej ewangelii – jeden z przystanków w drodze na Kalwarię; „Jezus rzekł: Zacheuszu, zejdź prędko, dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Znaczyło to więcej od naszej wizyty – było propozycją przyjaźni. Zgorszenie „porządnych” Pan Jezus przewidział, ale czymże ono naprzeciw nawrócenia Zacheusza, który „stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Zgorszonym Jezus pomaga uwierzyć: „Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Czym się Zacheusz zasłużył – wyjściem na drzewo (a był znanym „biznesmenem”), pragnieniem ujrzenia Jezusa?…
Dostrzeżmy raczej wielką łaskawość Boga, który „nawet u takiego Zacheusza” szuka przyjaźni, otwiera serce na oścież każdemu, choćby to był największy grzesznik.
Tylu ludzi gardzi przyjaźnią z Bogiem, a zabiega o nieszczere względy możnych tego świata i za ochłap z pańskiego stołu gotowi „nawracać” byłych braci, na nową „wiarę”.
Zacheusz dorobił się wiele, ale wszystko porzucił dla Pana… („ostatni będą pierwszymi”). Nie bądźmy anty-zacheuszami; mając łaskę Pana, nie porzucajmy jej dla ateistycznie pojmowanego „sukcesu”.
„Modlimy się zawsze za was, aby Bóg uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra”; w całym Narodzie i to już od dziś. Dziś bowiem przechodzi Jezus. Wyjdźmy „na drzewo”, On zauważy i chętnie „zatrzyma się” w naszym Ojczyźnianym domu.
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 45/1995
Mdr 11,22-12,2
2 Tes 1,11-2,2
Łk 19,1-10