Co najważniejsze w życiu? Prorok odpowiada: „Dołóżmy starań, aby poznać Pana”. A oto argument: „Jego przyjście jest pewne jak świt poranka”. Kto wierzy, nie może w życiu codziennym udawać, że go Bóg nie interesuje, że ma ważniejsze, pilniejsze zadania – On jest najważniejszy!
Niewierzący – nawet, gdy się niechętnie do niewiary przyznają – uśmiechną się w tym miejscu; a nie mówiliśmy – wiara przeszkadza w interesach! Ta postawa może i na nas mieć wpływ. Dlaczego więc wierzymy? Przez proroka Ozeasza Bóg mówi: „Miłości pragnę nie krwawej ofiary”. Bóg Wszechmogący, Najświętszy pragnie… miłości człowieka! To z pewnością inny wymiar niż biznes – ale czy nie ważniejszy?
Nowe pytanie pojawia się natychmiast: czy Bóg chce mojej miłości?
Odpowiedzią jest Jezus; Bóg stał się obywatelem tej ziemi, „we wszystkim podobny do nas oprócz grzechu” i każdemu człowiekowi objawia największą „rodzinną tajemnicę”: Bóg jest miłującym Ojcem. W dzisiejszej Ewangelii wydobywa z dna pogardy celnika Mateusza mesjańskim „Pójdź za Mną”. Charakterystyczne, że ten człowiek bezwzględnego interesu dosłownie rzucił bogactwo i „poszedł za Nim”.
Mateusz stracił majątek, a Jezus „dobrą opinię”; „Wasz nauczyciel jada z celnikami i grzesznikami”. A może… Obaj zyskali dużo więcej?! Mateusz – przyjaźń, miłość Boga przeszczepioną w jego serce, które tego właśnie szukało całe życie… A Jezus objawił Ojca, którego miłość mówi: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Dlatego On oświadcza: „Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
„Dołóżmy starań, by poznać Pana”, Jego przyjście jest dla nas pewne, „jak świt poranka”!
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 23/1999
Oz 6, 3-6
Rz 4, 18-25
Mt 9, 9-13