26 VIII
Weszła cichutko, jak dobra Gospodyni pilnowała, by życie codzienne toczyło się w spokoju i miłości. Ale gdy nadeszła chwila, stanęła na czele i prowadziła do boju. Potem leczyła rany, wprowadzała ład w domu i kierowała dzieci na drogi ich ojców. A drogi były kręte, z winy wrogów… i naszej; nasze grzechy sprowadzały nieszczęścia i utrudniały Jej wstawiennictwo u Syna. Nie ustawała w staraniach, aż doprowadziła do opamiętania…
Teraz też miał być czas wesela, już zaproszenia wysłano – szykowali się wszyscy na ucztę… Ale nie było komu przynieść wody, każdy oglądał się na innych i chciwie wypijał pozostałe resztki. Zlekceważyli Jej radę: „zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Potem jeden u drugiego szukał winy, kryjąc zbrodniarzy…
Potraktuj to, Matko, jako nieudaną próbę, zacznij jeszcze raz… Tych, co pozostali trzeźwi, naucz, jak służyć Kościołowi i Ojczyźnie, jak stanąć przy Tobie teraz, gdy tylu Ci bluźni. A tych, co zdradzili, doprowadź do opamiętania.
Maryjo, Dana ku obronie Narodu Polskiego, módl się za nami!
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 34/1994