„On sam przychodzi, by was zbawić”.
Nie zyskał człowiek zdradzając Boga; stracił. Choroby, kłopoty z utrzymaniem się przy życiu, to codzienne przypomnienie popełnionego błędu… ale kiedyś przyjdzie Zbawiciel i naprawi wszystko…
Pan Jezus czyni wiele cudów; „nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”. Tak „przedstawił się” ludowi (na cuda powoła się, gdy uczniowie Jana zapytają „czy Ty jesteś tym, na którego czekamy”). Ale choroby i trudy życia pozostały – czyżby nie wypełnił proroctw?
Nie mylmy zapowiedzi z wypełnieniem; czas zbawienia dopiero się zaczął, do pełni daleko. Mamy wiedzieć, że Jezus jest Zbawicielem i dzieło Jego trwa. Więcej; zaproszeni jesteśmy do współpracy.
Oto jak Apostołowie uczyli pierwszych chrześcijan nowego życia: „niech wiara wasza nie ma względu na osoby”. To trudna lekcja, droga pod prąd; tyle podziałów na „dobrych i lepszych”, tyle okazji do windowania siebie w wyższe kategorie… ale „czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców Królestwa…?”. Ten jest prawdziwie bogaty, kogo Bóg ubogacił, nasze „dobra” czym są?!
Uzdrowienie głuchoniemego ma także znaczenie symboliczne. To upośledzenie jest bardzo przykre i brzemienne w skutkach – izoluje od społeczeństwa, zamyka w sobie. Czyż człowiek wypędzony z raju nie jest głuchy na Boży głos, izolowany od świata nadprzyrodzonego? czy nie dlatego tak się „zagrzebał” w ziemi? Tylko Jezus może „otworzyć” mu uszy!
Kto nas doprowadzi do Jezusa, kto poprosi, „żeby położył rękę”? Jak Go nakłonić, by „włożył palce w uszy i śliną dotknął języka”, byśmy mogli „prawidłowo mówić”. Tyle dziś słów bez pokrycia, tyle kłamstw, a przecież mamy głosić Prawdę! Oby i o nas mówiono: „tym gorliwiej to rozgłaszali”.
Najgorsze, że często sami zatykamy uszy na głos zbawienia… Izolacją jest grzech, tak dziś reklamowany, uznawany za „normę”, czy wręcz dowód „europejskości”! Panie, świat czeka na Twoje: „Effata”! Czy ja czekam także?
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 36/1994
Iz 35, 4-7a
Jk 2, 1-5
Mk 7, 31-37