„Ta jest kością z moich kości”.
Tekst znany, nawet lekceważony dla prostoty stylu, wyraża wspaniałą, wówczas rewolucyjną, dla wielu (zwłaszcza muzułmanów) jeszcze dziś nie do przyjęcia treść – równość mężczyzny i kobiety co do natury. Stworzenie kobiety ujawniło zamysł Boży: „mężczyzna opuszcza ojca i matkę i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem”. W tej jedności jest sedno „podobieństwa” człowieka do Boga-Wspólnoty. Podobieństwo dane, ale i zadane człowiekowi do realizowania przez całe życie.
„Czy wolno oddalić żonę?”. Już wtedy były wątpliwości, mimo, że „Mojżesz pozwolił”. Tym bardziej my pytamy; czy po przyjściu Mesjasza, obowiązuje prawo ustanowione przy stworzeniu? Pan Jezus rozwiewa wątpliwości mocnym argumentem: „co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela”. Dziś trzeba to mocno podkreślać; magiczne narzędzie demokracji, referendum, może zatwierdzać tylko prawa ludzkie, nigdy Boskie!
„Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam”. Każdy człowiek jest powołany (stworzony) do wspólnoty. Odpowiada za rozwój, odpowiednie przygotowanie do zjednoczenia z drugą osobą, zjednoczenia trwałego, wyłącznego, jedynego. Egoizm to wypaczenie natury. Jeszcze większym wypaczeniem jest niezdolność do wytrwania w prawowitej wspólnocie, porzucanie jednej i zakładanie następnej. To także ciężkie naruszenie Bożego planu.
Dlaczego Panu Bogu tak bardzo „zależy” na jedyności i nierozerwalności małżeństwa? Wyjaśnienie znajdujemy w liście do Hebrajczyków: „Tak Chrystus, który uświęca, jak ludzie, którzy mają być uświęceni, z jednego są…”. Jezus dzieli się z nami Synostwem Bożym, dzięki Niemu, my też jesteśmy z Jednego – z Boga. Jedność małżeńska jest znakiem jedności z Nim, jej najbardziej naturalnym i podstawowym uobecnieniem. Dopóki małżeństwa spełniają powierzone zadania, służą poznaniu i zjednoczeniu z Bogiem – świat istnieje. Gdy przestaną spełniać, braknie uzasadnienia dla istnienia człowieka i świata.
Walka o „wolność” od zobowiązań wobec małżeństwa i rodziny, to walka z Bogiem, Jego planem na nasze życie, ale równocześnie walka z człowiekiem, jego naturą, jego godnością. Pamiętajmy o tym „głosując” przeciw któremukolwiek przykazaniu danemu przez Boga ludziom, Jego dzieciom.
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 40/1994
Rdz 2, 18-24
Hbr 2, 9-11
Mk 10, 2-16