„Proś o znak… nie będę prosił…”. Inaczej mówiąc – „niczego się nie spodziewam od Pana Boga”. Polityk często zabiega o dobre kontakty z wielkimi tej ziemi, ale nie z Najwyższym. Wzgardzony Bóg „sam da znak” – wspaniały, będący spełnieniem odwiecznej obietnicy; „Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel”. Najważniejszy proces w historii człowieka i ludzkości – musi być przygotowany, dlatego zapowiedziany na długo przed spełnieniem – w tak kompromitującej przedstawiciela władzy sytuacji. Ku przestrodze władcom wszechczasów; Bóg, Król królów, jest pośród nas!
Stary Testament podkreślał Boże atrybuty Mesjasza; władzę, wszechmoc, sprawiedliwość. Nowy Testament zachwyca się przede wszystkim Jego człowieczeństwem – Bóg stał się człowiekiem! Dlatego dużo, jak na powściągliwość Ewangelistów, wiadomości o poczęciu i narodzeniu Jezusa. „…Znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego”. To najważniejsza wiadomość. Ale tuż obok – o rozterce Józefa, który „nie chciał narazić Ją na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie”. Bóg nieustannie dokonuje wielkich rzeczy, ale nie jest na tyle „zajęty”, by nie dostrzegł kłopotów jednego człowieka; Józefowi „anioł Pański ukazał się we śnie i rzekł: …nie bój się wziąć do siebie Maryi…”.Potem był cały wykład o wypełnieniu proroctwa. Józef zdumiony wielkością dzieła, do którego Bóg go powołuje, „uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański”. I tak czynił do końca swoich dni. Bo człowiek nie może być ślepym narzędziem w rękach Boga; obdarzony przez Niego rozumem i wolną wolą, ma świadomie decydować się na współpracę z Nim.
Apostołowie i ich następcy niosą Ewangelię „…do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych”. Czujmy się adresatami Dobrej Nowiny i równocześnie jej apostołami. Do tego prowadzi nas Adwent i Boże Narodzenie. „Przyjdź, Panie Jezu!”.
ks. M.R.
Gazetka „Ave Maria” 51/1998
Iz 7,10-14
Rz 1,1-7
Mt 1,18-24