-
4. Niedziela Adwentu – ROK B
„Twoje królestwo będzie trwać na wieki”. Tak Bóg „odpłaca” za wierność swemu słudze, Dawidowi. Miał on swoje grzechy, ale okupił je pokutą, pokorą, zawierzeniem Bożemu Miłosierdziu i ufnością w spełnienie obietnicy. Tę ufność przelał w swój ród i naród, by płynęła jak rzeka przez pustynię świata… Po wiekach w nurcie tej samej nadziei stanęła Dziewica, „a Dziewicy było na imię Maryja”. Jej oczekiwanie dopełniło ofiary ludzkich tęsknot. Bóg powiedział: „teraz!” i „posłał anioła
-
3. Niedziela Adwentu – ROK B
„Pan mnie posłał, by głosić dobrą nowinę”. Prorok mówił wszystko, co Bóg kazał, ale bardzo się cieszył, gdy mógł głosić dobrą nowinę. Ta była najlepsza – „Duch Pański nade mną (…) Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość”. Czekały pokolenia na Tego, który miał być posłany, znosiły niewolę, prześladowania, krzywdy i nieszczęścia ufając Bożej obietnicy. Aż rozległ się „głos wołającego na pustyni: ja chrzczę wodą. Pośród was stoi
-
2. Niedziela Adwentu – ROK B
„Pocieszcie mój lud (…) nieprawość jego odpokutowana (…) przygotujcie drogę dla Pana”. Pociecha – każdemu potrzebna. Bóg umie pocieszyć: niewolnika – wolnością, grzesznika – odpuszczeniem grzechów, stęsknionego – nadejściem Umiłowanego. Wszystkie pociechy zawarte są w nowinie: „Oto wasz Bóg … przychodzi z mocą”. Gdyby On nie chciał przyjść?! Gdyby nikt na Niego nie czekał?! – zamarłoby życie na ziemi. Na szczęście Boże ziarno w człowieku jest niezniszczalne, a Boże
-
1. Niedziela Adwentu – ROK B
„Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg?”. Świadomość człowieczej nędzy, tej zawinionej: „nasze winy poniosły nas jak wicher”, nadto kruchość życia, niepewność jutra i tego, co po śmierci – całą ludzką niedolę zbiera Stary Testament w wołaniu do Tego, który wszystko może: „Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił”. Nadzieja na przyjście Pana byłaby bezczelnością, gdyby… jej Nauczycielem nie był sam Bóg. Izraelici wierzyli, że On „wychodzi naprzeciw tych,
-
Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – ROK A
„Ja sam będę pasł moje owce… będę pasł sprawiedliwie”. Świat jest często dla naszych oczu przykry, cóż dopiero dla Boga?! On jednak ciągle nas kocha, mówi pieszczotliwie: „moje owce”, a najważniejsze – chce nas „paść”, prowadzić; obiecuje: „Zagubioną odszukam… skaleczoną opatrzę… ”,ale i przestrzega: „osądzę poszczególne owce” Miłość Pasterza – tak, pobłażliwość – nie! Tęsknotę Starego Testamentu wypełnił Chrystus,
-
33. Niedziela zwykła – ROK A
„…jej wartość przewyższa perły”. Obraz malowany najcieplejszymi barwami; obraz szczęśliwej rodziny, której sercem jest ona, „niewiasta dzielna”, godna zaufania męża, pracowita, zapobiegliwa, przy tym otwarta na potrzeby innych. W pełni uzasadnia wniosek: „kłamliwy wdzięk i marne jest piękno; chwalić należy niewiastę, co boi się Pana”.(Kobieta posłuszna Bogu – wzorem dla zarozumiałych mężczyzn!). Refleksja narzuca się sama: życie może być piękne,
-
32. Niedziela zwykła – ROK A
„Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca…”. Mądrość decyduje o „sprawności” człowieka o wiele bardziej niż zdrowie i wiedza; mądrość to światło na drodze, którą musimy przejść… Kierowca w nocy najchętniej używa długich świateł, by widzieć jak najdalej. Jesteśmy w podobnej sytuacji, używajmy „długich świateł” wiary: „zmarli w Chrystusie powstaną… zawsze będziemy z Panem”. Wierzymy, że Bóg jest i chcemy być w niebie… trudności – z drogą! „Królestwo niebieskie podobne do dziesięciu panien,
-
31. Niedziela zwykła – ROK A
„ .. kapłani .. jeśli nie usłuchacie… rzucę na was przekleństwo”. Stary Testament pełen jest niewierności nie tylko prostego ludu, ale i przywódców; królów, proroków, kapłanów. Tych Bóg surowo osądzi. Problem trwa. Zdradzają Boga wielcy, a cóż dopiero „zwyczajni” słudzy?! I choć mamy „mocne” argumenty, jak osławioną „słabość ludzką”, lekceważyć zdrady nie wolno – prowadzi zawsze do wyroku: „winien jest śmierci”, i konsekwencji: „krew Jego na nas
-
30. Niedziela zwykła – ROK A
„Nie będziesz gnębił… uciskał… krzywdził… postępował jak lichwiarz… bo jestem litościwy”. Cel jest jasny: godne życie każdego człowieka oparte na sprawiedliwości. Inaczej: obrona człowieka przed człowiekiem, w którym ciągle odrasta chęć podbicia brata w niewolę. Wspaniała argumentacja: Naród wybrany ma być podobny do Niego – Boga litości. On bierze uciśnionych w obronę, choćby to byli cudzoziemcy. Minął czas Starego Testamentu, czas nauki sprawiedliwości. Podsumowaniem – pytanie:
-
29. Niedziela zwykła – ROK A
„ .. by podchwycić Jezusa… czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?”. Stara pułapka; ustawić Jezusa, Kościół, Papieża, księdza – każdego reprezentanta Bożych spraw – przeciw aktualnemu „cezarowi”, podłożyć pod miecz. A nieraz wygodnie „nie móc” pogodzić interesów Bożych z ludzkimi – wtedy łatwiej zrezygnować… z Bożych! („przecież jestem człowiekiem, chodzę po ziemi”). „Czemu mnie kusicie, obłudnicy?”. „Kusić” Pana Boga, wmawiać Mu ludzkie intencje,






